- autor: radar796, 2016-03-06 23:11
-
Dali dziś radę z Korony mocarze, Choć niektóre twarze jakby po browarze. ;P :) Tym razem zwycięstwo. Jak na razie Koroniarze w sparingach lecą po sinusoidzie. Na koncie 2 zwycięstwa i porażka. Dzisiejsze otwarcie meczu w składzie Popek, Jacek Gos , Bogdan, Masti,Kamilek, Patryk MC Dębski , Biały , Mikry , Chirurg , Wojtuś & Justyn w Regnowie nie napawało optymizmem, to gospodarze zdominowali grę i w przeciągu 10 minut oddali 3 groźne strzały na bramkę Korony. W 13.minucie pada pierwsza bramka tego spotkania. Jej autorem Bartek Słodki. "Mikry" uderzeniem z okolicy linii pola karnego wyprowadza nasz zespół na prowadzenie. Regnowianie starają się odpowiedzieć, ale ich strzały nie znajdują drogi ponad linią między słupkami strzeżoną przez Sylwka Popczyka. Swoje sytuacje mamy i my. Najbliżej zdobycia bramki jest Justyn, ale na bramkę trzeba było czekać do 40.minuty. Wojtek Stankiewicz dostaje wówczas podanie "jak na tacy" od Damiana Białka i pewnie strzela bramkę, dając GKSowi dwubramkowe prowadzenie do przerwy. Na drugą połowę w składzie Korony wybiega Łukasz Redlicki i Dominik Kowalczyk. Gospodarze tak jak w 1 . części przejmują inicjatywę od początku gry. Tym razem skuteczność już ich jednak nie zawodzi. Wykorzystując nasze błędy w 15 minut doprowadzają do remisu 2:2. Robi się ciepło ale wtedy pokazujemy charakter. Autorem trzeciej bramki dla Korony jest... nasz bramkarz. "Popek" wykorzystuje rzut karny podyktowany po zagraniu ręką w polu karnym. 5 minut później swoje drugie trafienie w tym meczu dokłada Bartek Słodki. Na ostatnie dwa gole dzisiejszego spotkania "załapali się" gracze Boguszyc i Pukinina, którzy na boisku w Regnowie również próbowali dziś swoich sił po zakończeniu naszego sparingu. W 37.minucie przełamuje się Justyn Seliga- wyprowadza nas na 2:5 posyłając piłkę pod biodrem interweniującego bramkarza. Ostatnia bramka tego spotkania pada w ostatniej jego akcji. Gospodarze zmniejszają rozmiary porażki na 3:5. Po tym trafieniu sędzia zakończył zawody. Zrobiłby to za pomocą gwizdka, gdyby go miał ale dał sobie radę i bez niego. Gdy zawodnicy zeszli z boiska przewodnicząca grasującej ostatnio w okolicach damskiej bojówki Korony, która kocha ten klub jak myszy ser odśpiewała radosną przyśpiewkę rzucając zaklęcie "na zaś" ;) Oby te czary wystarczyły...za tydzień relacji (od radara) raczej nie będzie, ale może znajdą się inni kronikarze. ;P .Zapraszamy na kolejne starcie KORONY!¡!