- autor: radar796, 2018-05-06 15:34
-
...
Mecz z SOKOŁEM Regnów przeszedł do historii. Stwierdzenie, że nie zapadnie on na długo w pamięci zawodników obydwu drużyn, jak i przybyłych widzów chyba nie będzie wywoływać wielkiego sprzeciwu. Zaczęło się obiecująco dla Korony, jednak żadna z trzech dogodnych sytuacji w pierwszych minutach upragnionego skutku nie przyniosła. Z upływem czasu gra się wyrównała, a w dodatku po około kwadransie goście wyszli na prowadzenie. Piłka po słupku wtoczyła się do naszej bramki strzeżonej dziś przez powracającego po kontuzji Piotra Pawlaka. Nasi oczywiście próbowali odpowiedzieć- nieco jednak bezskutecznie. Skutecznością popisał się dopiero na około 10 minut przed końcem pierwszej połowy JUSTYN SELIGA. Jego uderzenie dające Koroniarzom remis było niestety ostatnim trafieniem w tej potyczce. Drugie 45 minut to w ogromnej mierze “typowa B-klasa”. O ile pojęcie to kojarzyć się może z gradem bramek, efektownymi wykończeniami i walką o każdy centymetr boiska to również z nudnawym widowiskiem przepełnionym niecelnymi podaniami, strzałami, wypowiedziami oraz wszechobecnym bałaganem . Niestety obie ekipy jakby w zmowie zaprezentowały tę drugą wizytówkę ósmej ligi mistrzów. Z każdą akcją siły siadały, tempo siadało, a piłka na nogach graczy Korony i Sokoła akurat nie….W końcowych minutach po “piłce meczowej” znów zmarnowali solidarnie jedni i drudzy- po czym pan sędzia zakończył te zawody...Remis chyba sprawiedliwy, ale jakby było dajmy na to 3-3 mielibyśmy chociaż więcej powodów, by pamiętać ten mecz. Pozytywem ławka [aż trzy zmiany :) ] , dalej pozostajemy drużyną, która w tym sezonie nie schodziła z boiska z zerem z przodu, a na wyróżnienie zasługuje też (mimo, że tym razem gola nie upolował) postawa Rafała Zawitkowskiego, No był dzisiaj wszędzie-od nominalnego napaściora do chwilami ostatniego obrońcy...SZACUN. Dobijamy do 20 punktów, za tydzień żądne rewanżu rezerwy UNII Skierniewice....No to co? VAMOS el KORRRONA ;) na lajcie ;)