GKS KORONA Stary Dwór - strona nieoficjalna

Kompletnie nie wyszło piłkarzom Korony ostatnie przetarcie przed rozpoczęciem ligowych rozgrywek. Pod nieobecność kilku kluczowych graczy gładko przegraliśmy z Jutrzenką Mokra Prawa 0 - 5. Początek spotkania nie zapowiadał aż tak wysokiej porażki. Przez pierwszy kwadrans (z haczykiem) obie ekipy grały wyrównany mecz toteż sytuacje tworzone były raz pod jedną, raz pod drugą bramką. Przełomowa okazała się 20. minuta. Najpierw wyróżniający się zawodnik gości - Oleh Kravchuk przegrywa pojedynek 1 na 1, ale minutę później w pełni się rehabilituje wyprowadzając Jutrzenkę na prowadzenie. Niestety przy akcji bramkowej kontuzji doznaje nasz bramkarz i potrzebna jest zmiana. Za 'Domana' między słupki wchodzi 'Lechu'. Od tego momentu widać jak ważnym ogniwem w zespole Korony jest Paweł. Jego zejście jakby przyblokowało Koroniarzy. Zaczęliśmy grać bojaźliwie i niepewnie...jednym słowem- gorzej. Przyjezdni dodatkowo wyjątkowo skutecznie zagęścili środek pola i wyprowadzana przez nas piłka nie mogła przedostać się pod ich pole karne. Korzystając z naszego rozkojarzenia i prostych strat zdobywca pierwszej bramki dokłada w 35. minucie drugą-tym razem jednak ze spalonego. Nasze nieliczne okazje kreowane głównie przez M. Heleniaka i P. Stępniaka zmiany wyniku nie przynoszą. Tak samo zresztą jak kilka rzutów różnych pod rząd dla Jutrzenki. DO PRZERWY 0-1. Na podwyższenie wyniku Mokra ma szansę już kilka minut po wznowieniu gry. Piłka tym razem szczęśliwie dla nas mija słupek pustej bramki. Dwie minuty później już drogę do niej znajduje. Bramka na 0-2 to bezpośredni strzał z rzutu wolnego i niepewny chwyt naszego golkipera. Mijają kolejne minuty a Jutrzenka napiera coraz mocniej. Mnożą się ich sytuacje, czasem przerywane naszymi skromnymi próbami strzałów. Trzecia bramka dla gości pada w 67. minucie po… rzucie sędziowskim z naszej połowy. Szybkie podanie i zejście z lewej strony daje rywalom już bardzo bezpieczne prowadzenie. Podopieczni Adriana Najczuka idą za ciosem dokładają w 70. minucie czwarte trafienie- trzeba przyznać, że "przecudnej urody". Dośrodkowanie z prawej strony, szybkie i mocne strącenie głową i mało który bramkarz nawet z wyższych lig miałby tu cokolwiek do powiedzenia. Nasi próbują ustrzelić chociażby "gola honorowego", ale brak już siły i precyzji (o ile już do sytuacji podbramkowej dochodzi). Strzelają natomiast goście. Siedem minut przed końcem również ładny strzał ustala wynik tego sparingu na 0-5. Jutrzence gratulujemy, dziękujemy za mecz i życzymy powodzenia w walce o A-klasę. Na lidze skupiamy się oczywiście i my. Startujemy za tydzień z wysokiego C… a raczej D-jak derby ;) =) 

• Komentarzy [0]
• czytano: [273]
• DO