- autor: radar796, 2021-05-08 23:05
-
...
...Wreszcie wyszło tak, jak logika podpowiada - są bramki - są punkty.
Wynik oczywiście cieszy, ale trzeba przyznać, że gospodarze tego meczu długimi minutami przeważali na boisku. Sobotnie spotkanie bardzo różniło się od jesiennej potyczki. Szybkiej bramki nie było, choć obie ekipy ruszyły mocno. Nie było czarowania.
Kilkanaście godzin przed meczem były obawy o stan murawy - pogoda była jednak łaskawa i po lekkim zroszeniu boiska na kilka minut przed pierwszym gwizdkiem "niebo" pozwoliło grać. W siódmej minucie okazja Koroniarzy po rzucie wolnym przyniosła nadzieję.... Ale nic więcej. Po niej gracze 'Kono' lepiej się poukładali i można śmiało powiedzieć, że zaczęli kontrolować grę spychając nas do głębokiej defensywy. Piłka rzadko gościła pod polem karnym rywali. Testowani byli za to ostro nasi pomocnicy i defensorzy . Osłabione tego dnia formacje dały jednak radę naporom gospodarzy i wreszcie w 36.minucie głos zabrał napad. Tworzymy jedną z nielicznych dogodnych sytuacji w tej odsłonie i wychodzimy na prowadzenie. Krzyśkowi Skurze udaje się w niemałym tłoku w polu karnym podać piłkę do PAWŁA STĘPNIAKA, a ten pewnie pakuje futbolówkę w siatce rywali. Pozostałe od trafienia 10 minut zmian wyniku nie przyniosło-gospodarze rąk nie załamali, ale ich próbom brakowało odrobiny skuteczności.
Do przerwy 0:1 po takim obrazie gry żadnej pewności nam nie dawało.
W drugiej odsłonie nasi poczuli się jakby pewniej - znikła dominacja Konopnicy, a nawet zaczęły mnożyć się błędy niejednokrotnie wymuszane przez nasze dobre ustawianie. W 59. minucie KUBA ŁOPATKA, który chwilę wcześniej wszedł na boisko podwyższa wynik na 0:2 po rzucie rożnym. Idziemy za ciosem i sześć minut później jest już 0:3. Tym razem podanie Mariusza Chały wykorzystuje KRZYSIEK SKURA praktycznie zaklepując nam kolejne derbowe zwycięstwo. Gospodarze dysponujący szerszą ławką rezerwowych próbują postawić na świeżość, mimo zmian i kilku okazji wynik już nie ulega zmianie. Wreszcie skuteczność nie była naszą słabą stroną, choć wciąż jest nad czym pracować..... na pewno przyda się to w następnym starciu. Przed nami potyczka z wiceliderem - Laktozą Łyszkowice, która z pewnością bardzo chce się zrewanżować za jesienną porażkę na własnym terenie.